Adopcja psa
Jestem wielką zwolenniczką adopcji psów ze schronisk i
każdego do tego namawiam. Pomimo, że uwielbiam wilczaki czechosłowackie, nigdy
w życiu nie kupię żadnego rasowego psiaka z hodowli ponieważ wolę dać dom tym niechcianym
i skrzywdzonym. Szczególnie, że schroniska z braku funduszy piesków nie rozpieszczają a w niektórych nawet dochodzi do skandali.
Nawet jeśli bardzo lubimy jakąś rasę psów, w schronisku jest
tak wiele zwierzaków, że możemy znaleźć psiaka o cechach danej rasy a nawet i
lepiej. W przytułkach zdarzają się także rasowe psy.
Szczeniak
Szczeniaki ze schronisk są chyba najchętniej brane. Często
jednak po roku wracają z powrotem, bo urosły nie takie jakie chciał właściciel, bo "opiekun" nie ma czasu na wychowanie psa i z wielu innych powodów. Szczeniak
wymaga od nas nieco więcej uwagi niż dorosły pies, dlatego zastanówmy się czy na
pewno uda nam się wygospodarować ten czas i to nie tylko na początku.
Pracownicy zawsze mogą nam powiedzieć jakiej mniej więcej wielkości urośnie
piesek – dość łatwo to ocenić, jednak to jaki będzie miał charakter w dużej części zależy od nas i tego jak psa wychowamy.
Jeśli będziemy go socjalizować z innymi zwierzakami, ludźmi, miejscami to może
się nawet udać by gończy pies żył w zgodzie z kurami. Chcąc to osiągnąć
pamiętajmy, że to długa praca wymagająca od nas cierpliwości i determinacji ale
dodatkowym tego efektem jest zaciśnięcie więzi z psem. Pamiętajmy jednak o tym,
że są pewne rasy i mieszanki tych ras u których stłumienie pewnych zachowań
jest bardzo ciężkie i czasami należy je po prostu zaakceptować niż z nimi
walczyć.
Adoptowane szczeniaki zwykle nie są jeszcze przesiąknięte
bezdomnością więc raczej nie mają zakorzenionych zachowań czy lęków
wymagających od nas korekty.
Dorosły
Zaletą adopcji dorosłego psa jest to, że ma on już
wykształcone pewne cechy charakteru i możemy lepiej dobrać psiaka do naszego trybu
życia byśmy oboje byli szczęśliwi. Może on oczywiście przejawiać jakieś zachowania nad którymi będziemy musieli popracować, jednak tak naprawdę nieczęsto się to
zdarza. Spośród sześciu dorosłych przygarniętych przeze mnie psiaków tylko
Tajga wymagała sporej korekty zachowań a przede wszystkim wychowania.
Zaadoptowane dorosłe psy pamiętają czasy bezdomności, są nam wdzięczne za dom
co odbija się w ich bezgranicznej lojalności.
Oczywiście nie należy w pierwszych „dniach”
kiedy pies jest w nowym domu nie puszczać go luzem gdzieś w lesie. Może być on
tak zafascynowany nowym otoczeniem, że istnieje ryzyko, że nam gdzieś wsiąknie.
Tak się może stać niezależnie czy pies długo czy krótko przebywał w schronisku,
choć zdarzają się tak skrzywdzone pieski, że nie odstąpią przewodnika na krok w
obawie przed porzuceniem. Takie zachowanie należy bacznie obserwować, gdyż
możemy mieć do czynienia z lękiem separacyjnym a zaniechanie korekty tego może
tylko pogłębić problem.
Senior
Psi staruszkowie są często dość liczną grupą bywalców
schronisk co jest bardzo przykre. Trafiają tam często po śmierci poprzedniego właściciela gdzie rodzina nie chce zająć się największym przyjacielem utraconej osoby. Najczęściej trafiają tam po prostu ze względu na swój wiek by spokojną starość spędziły za kratami.
Niewielu ludzi się decyduje na staruszków z myślą,
że za niedługi czas będą musieli się rozstać. To nie do końca jest prawdą.
Wśród tej grupy nie zawsze są psiaki nadające się do roli kanapowców. Podobnie
jak dorosłe psy bywają energiczne i chętne do zabawy. Tak naprawdę nie widzę
większych różnic pomiędzy dorosłymi a starszymi psiakami. Psiaki te z uwagi na
swój wiek bywają bardzo tolerancyjne, spokojniejsze, są świetnymi kompanami starszych
osób i mogą się także lepiej nadawać dla dzieci. Psi seniorzy należą tu do
najbardziej wdzięcznych za nowy dom psów jakie możemy spotkać w schronisku.
Np. Mika w dniu adopcji miała ok 10 lat i żyła ze mną przez
kolejne 7. Na spacerze potrafiła kilka godzin ganiać po lesie i uwielbiała jeździć samochodem. Gdyby nie jej
siwy pyszczek i wysłużone zęby z pewnością nie powiedziała bym, że była emerytką.
Miała ona jednak dziwny lęk przed przesuwaniem miski z jedzeniem szczotką do
zamiatania. Warczała na szczotkę i zaczynała jeść w
wyścigowym tempie. Możliwe, że zabierano jej miskę z jedzeniem szczotką lub nią
ją bito.
Mimo, że nie powinnam stresować psa, czasami wykorzystywałam
ten lęk a raczej nienawiść do szczotki, jeśli Mika nie chciała nawet spróbować
swojego obiadu.
Też mam pieska ze schroniska i do dziś pamiętam jak tam weszłam bo chciałam zabrać wszystkie te psiaki ze sobą.
OdpowiedzUsuńTo fakt, dla większości osób to dość ciężkie wybrać z tych wszystkich nieszczęść tego jednego, szczególnie cała nasza moc opuszcza nas w momencie kiedy pies spojrzy nam prosto w oczy.
Usuń