Piłka Liker czy taki hit ?

Rozmiar M Ø 7 cm

Firma Collar, którego flagowym produktem jest znany i bardzo lubiany ring Puller, oferuje nam również piłeczki - Liker. Piłki są wykonane z tego samego materiału co Puller, jest to dość twarda pianka, będąca polimerem, który jest jednocześnie bardzo przyjazny dla zębów naszych psów.

Piłeczka jest pełna w środku, dość twarda - w psiej paszczy podczas żucia ugnie się może z milimetr, dwa i nie posiada piszczałki. Pomimo twardości, pies jest w stanie lekko wbić w nią swe zębiska przez co już po pierwszym aportowaniu na zabawce pojawiają się ślady kłów. Więc zabawka ta nie będzie długowieczną, szczególnie w przypadku psów, którym spodoba się jej memłanie. Prędzej czy później piłeczka siłą rzeczy stanie się cała poszarpana, należy wtedy uważać by nasz pupil nie oderwał i nie połknął kawałka zabawki. Z tego też powodu trwałość Likera oceniam na słabą. 

Zaletą piłeczki jest jej lekkość. Uderzona niechcący w psa nie zrobi mu krzywdy, ale rzucana w silnym wietrze może zostać nieco zwiana ze swego toru lotu. Piłka ogólnie odbija się dość dobrze na twardych powierzchniach ale na trawie wypada już słabo. Na plus zasługuje natomiast kolor piłki, gdyż jest ona bardzo dobrze widoczna. Zabawka nie ma większych tendencji do brudzenia się, najwięcej brudu gromadzi się w okolicy napisów, ale wystarczy umyć ją pod strumieniem wody bez konieczności szorowania. 

Materiał z którego wykonany jest Liker sprawia, że fantastycznie unosi się na powierzchni wody, niemalże leży na powierzchni lustra wody. Również nie nasiąka nią i nie staje się śliska, w dodatku lekko wypukłe pasma wzdłuż piłki zapewniają psu dobry chwyt. 

Drobną rzeczą ale która mi się również spodobała jest opakowanie w jakim przychodzi do nas piłka. Jest to niewielki pasek cienkiego plastiku, którym opasana jest zabawka i nic więcej. Mnie jako skrajną przeciwniczkę kolosalnych nadmiarów produkcji plastikowych opakowań na świecie, bardzo to ujęło. 

Jak tylko wyjęłam piłeczkę z paczki, od razu wiedziałam, że nie będzie pasowała Tajdze. Tak też właśnie było. Dla mojego psa piłka, która nie jest miękka i nie ugina się pod naciskiem szczęk, nie stanowi atrakcyjnej zabawki. Tajgus próbowała ją  trochę pomemłać ale szybo straciła zainteresowanie do tego stopnia, że nawet nie chciała jej aportować, co jest niezwykłe. By jakoś wykorzystać piłkę, postanowiłam przepalić w niej na wylot otwór nagrzanym w płomieniu drutem i przeciągnąć sznurek by zrobić szarpak.  Niestety Tajga była zainteresowana wyłącznie przewleczoną liną. 

Piłeczkę chciałam zostawić jako spacerową zabawkę lub nad jezioro, ale obojętność psa na nią z pewnością spowodowała by szybką stratę zabawki a poza tym spacerowych jak i pływających zabawek trochę mamy. Dlatego by piłka nie zalegała bezsensownie w szafie, tradycyjnie trafiła do schroniska dla zwierząt. 

Piłeczka ogólnie jest dość ciekawa i wiele psów powinno pokochać ten piankowy materiał, którego trwałość jest jednak największym minusem.

Piłka dostępna jest w jednym, pomarańczowym kolorze, w trzech rozmiarach S (5 cm), M (7 cm) i L (9 cm). Zapłacimy za nią zależnie od rozmiaru od 14 do 26 zł. Warto rozejrzeć się za tą piłeczką na OLX, gdyż możemy trafić na nowe piłki w niższych cenach niż w sklepie. Ja za rozmiar M zapłaciłam 13 zł własnie na OLX. Collar oferuje także wersje piłki z przeciągniętym na wylot zwykłym sznurkiem oraz sznurkiem świecącym w ciemność. Ta ostatnia wersja jest najdroższa.

Podsumowując: 

• Odbijanie (trawa): słabe
• Widoczność: bardzo dobra 
• Pływalność: unosi się na powierzchni wody
• Wytrzymałość: słaba
• Twardość: twarda
• Piszczałka: brak
• Zainteresowanie psa: brak
• Ocena ogólna: 4/5